Trzeba samemu podyktować tematykę konfliktu zanim zrobi to przeciwnik
Nie wiem jakie są uwarunkowania wewnętrzne, ale patrząc z zewnątrz:
1) Podczas wyborów prezydenckich musi się wyłonić jakieś pole konfliktu (samoczynnie, albo dlatego, że bez konfliktu szanse co najmniej jednego z kandydatów będa mniejsze)
2) Najwygodniejszym (z możliwych) polem konfliktu dla PiS (obecnego Prezydenta) jest konflikt o sądy (tu jest największe poparcie wyborców dla PiS).
3) Dlatego PiS nie powinien unikać tego właśnie konfliktu, a nawet go podsycać, żeby być tym, który dyktuje warunki gry. Trzeba samemu podyktować tematykę konfliktu zanim zrobi to przeciwnik.